niedziela, 17 lutego 2013

Małe Ciche = totalne zrelaksowanie

Właśnie wróciłam ze swojego zimowego urlopu J  poraz kolejny mogłabym napisać , że wszystko co dobre , szybko się kończy...
W tym roku ja i moja deseczka zagościłyśmy w „Małym Cichym” niedaleko Zakopanego.
 Małe Ciche to podhalańska wieś, położona w województwie małopolskim. Mieszka w niej około 400 mieszkańców.

Na jednej ze stron internetowych przeczytałam :
 Małe Ciche to jedna z najmniejszych wsi na Podhalu, zagubiona w dolinie wśród podtatrzańskich lasów. Charakter wioski najtrafniej oddaje jej nazwa. Miejscowość odwiedzana jest latem przez miłośników spokojnych zakątków i dopiero w ostatnich latach zaczęła pełnić rolę niewielkiego zimowiska. Nie ma w niej trudnych i długich tras narciarskich, nie ma też tłoku i zgiełku. Wśród narciarzy przeważają miłośnicy ciszy i spokoju. Śnieg leży zwykle od listopada do końca marca. Szusowaniu sprzyja spokojna i bezwietrzna pogoda. „
Zaczęłam się zastanawiać czy wybrałam dobre miejsce. Z jednej strony bardzo chciałam jechać do miejsca gdzie się wyszaleje na stoku, ale również odpoczne od codziennych zadań/obowiązków jakimi się zajmuje. Lubię klimatyczne miejsca ale należę również do osób, które lubią dobrą zabawę. Wyjść do kajpki ze znjomymi , pójść na karaoke. (wychodzę z założenia, że impreze można sobie odpuścić na takim wyjeżdzie mam to co weekend w swoim mieście) myślałam, że  prócz całodniowego szaleństwa na stoku,  będę siedziała w drewnianej chatce i czytała książkę pod kocem... ale ja właśnie tego szukałam... dlatego zdałam sobie sprawę, że to jest właśnie to czego potrzebuję. Moje wahania odeszły w dal...
Muszę przyznać jedno – był to jeden z nielicznych wyjazdów, na których się totalnie zresetowałam :D       Wyszalałam się na stoku ale jednocześnie odpoczęłam i wyciszyłam!!! Polecam odwiedzenie tej wioski, która nie jest zaludniona jak większość górskich miasteczek w tym okresie.   W dzień jeździłam na stoku , wieczorami zaś po ciepłym prysznicu czytałam książkę pod kocykiem, gdy za oknem padał śnieżek J  Chodziłam na spacery i zupełnie wyłączyłam się od tego co dzieje się w moim innym ŚWIECIE w mieście, w którym mieszkam. Co prawda zdarzały się wieczory ze znajomymi gdzie piliśmy grzane winko (mniammmiii) bądź kiedy zorganizowaliśmy „potańcówkę” karnawałową (w końcu była ostatnia sobota karnawału) ale ten wyjazd miał zupełnie inny charakter niż dotychczas.
Jedną z najpiękniejszych rzeczy jakie przeżyłam w życiu i to akurat na tym wyjeździe był – KULIG. Gdy moja siostra organizowała go z koleżanką dla całej ekipy myślałam, że to fajny pomysł, bo nigdy jeszcze nie miałam okazji brać w nim udział ale nie odczuwałam jakiegoś specjalnego dreszczyku emocji. Natomiast gdy przyszedł już ten wieczór, gdy sanie z konami przyjechały pod nasz pencjsonat , dostaliśmy do ręki palące się pochodnie, wszystko się zaczęło... Sanie pędziły po lesie, gdzie do okoła otaczały nas piękne duże sosny, całe przykryte śniegiem – widok ich przypominał drzewa z Narnii (tej bajkowej powieści) Ognisko, zakańczało cały ten kulig, a najpiękniejsze w nim było to, że jego miejscem był  sam  środek lasu, gdzie jedynym światłem były płonienie z ogniska oraz gwiazdy, które rozświetlały nam polane... Moim zdaniem każdy powienien mieć to swoim planie pobytu w górach J
Stok w Małym Cichym : na stacji mamy kolejkę krzesełkową oraz dwa orczyki. Cały stok to trasa niebieska (zainteresowani wiedzą co to znaczy ;) Podczas mojego pobytu warunki na stoku było dobre. Co prawda cały czas padał śnieg i wiadomo, że bez gogli jeździć by się nie dało. Ale chyba każdy co jedzie w góry musi być na to przygotowany. Słońce świeciło tylko jednego dnia i to właśnie tego dnia wybrała się do Białki Tatrzańskiej – na stok Kotelnica, tam gdzie byłam rok temu. I powiem Wam ,że bardzo lubie to miejsce,  będę tam często wracać. Stok na prawdę robi wrażenie (ale tu nie o Kotelnicy miałam pisać, to przy okazji :P)   Stok jest czynny od 9:00 do 21:00 i jest dobrze naświetlany. Cena stoku jest adekwatna do jego możliwości. Dla tych , którzy potrzebują wypożyczyć sprzęt mamy kilka fajnych wypożyczalni u podnóża stoku , zauważyłam ,że sprzęty mają na prawdę dobre.

Małe Ciche jest położone w takim miejscu gdzie mamy blisko do innych miejscowości i ch stoków. Często jeźdzą busy, a większą ekipą zawsze można zarezerwować busa, który zawiezie Was gdzie tylko będziecie chcieli. Jak wiecie Górale to bardzo mili i ugodowi ludzie J

Tak więc dla ludzi, którzy mają dość miejsckiego gwaru i szukają spokoju – serdecznie polecam pobyt w Małym Cichym !!!





Pozdrawiam Agniecha

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz